WALKA Z RAKIEM -HISTORIA MAGDY- PROŚBA O POMOC DLA MAGDY
Witam ,
Mam na imię Magdalena
„….zawsze chciałam napisać coś
duchowego ...i chciałam pływać ,ponieważ kocham wodę i zawsze ,jak tylko
wchodziłam do wody i z każdym krokiem w głąb niej , czułam ,jak zanurzam się w
przestrzeń ,która mnie uszczęśliwia ,do której należę i która obmywając mnie
uzdrawia mnie na jakimś poza moim zrozumieniem wewnętrznym poziomie ...a kiedy
nurkowałam zanurzałam się w przestrzeń ,gdzie pomimo burz i deszczu na zewnątrz,
czasem sztormów była i jest przestrzeń ,gdzie wszystko jest nieporuszone,
ciche, spokojne ,bezpieczne i ...takie swojskie ...gdzie ja taka się staję dla
siebie ...i gdzie odnajduję sama dla siebie taką przestrzeń w sobie
- bezpieczna, cichą,
nieporuszoną ...za każdym razem tak się działo ..hm hm hm
...
Czasami w życiu jest taki czas
,gdzie czas deszczu i burz a chwilami sztormów trwa ....chwilę ..dwie ...lub
dłużej ...i mamy wtedy wybór : jak zachowamy się w związku z tym, że pada
...właśnie ,gdy pisze ten tekst teraz pada za oknem i oprócz tego, że siedzę za
ekranem komputera patrzę raz po raz za okno i widzę ludzi biegnących na dworze,
żeby nie zmoknąć ...a ja mam w sobie takie obraz ,jak małe dzieci ,potrafią się
cieszyć z deszczu i tańczyć w deszczu ....patrząc w niebo ....z radością ...z
otwartymi ramionami ...wirując ...otworzyć się na to co jest ....Otworzyć się na
to co jest ...stanąć mocno na ziemi ,poczuć grunt pod stopami ,na tyle mocno,
aby stać pewnie i na tyle elastycznie i lekko, aby tańczyć ...wciągnąć powietrze
aż do płuc i poczuć, jak oddech życia przepływa i rozświetla płuca i przenika
dalej ...i poczuć swoje serce ,które bije ...które żyje...które jest ...poczuć
się jak kwiat, który otwiera się na życiodajne krople deszczu ...gdzie każde
spotkanie kwiatu z deszczem i deszczu z kwiatem ...jest misterium ...doskonałego
dopasowania i współbrzmienia ...miłości wdawaniu i braniu ...w otwarciu się i
przyjmowaniu w miłości i w dawaniu w miłości ...z miłością ...
Tak ...to jest ten wybór ...jak
podejść do tego, że dzisiaj pada ...potraktować to jako ....błogosławieństwo
...lub jako przekleństwo ...schować się przed deszczem w ukryciu ,żeby nie
zmoknąć ....czy wyjść ...i po pierwszym dyskomforcie, że pada a ty ...musisz iść
...idziesz ..idziesz ...idziesz ...krok za krokiem ...im pada mocniej ,idziesz
coraz uważniej i wolniej ...na początku, żeby się nie przewrócić i nie upaść
...później myślisz sobie ....mogę iść nawet ,gdy pada ...bo ...bo ....przecież
nie jestem z cukru ...mam dwie nogi, które są zdolne do chodzenia ...wiec idę
,tam gdzie moje serce chce iść ...i gdy pada coraz mocniej ,tak patrzysz coraz
uważniej pod nogi - a mniej na boki ....coraz uważniej w siebie i do siebie a
nie na zewnątrz ...ale właściwie, jaka mocno pada i jeszcze wieje ...to i tak
niewiele widać na zewnątrz ...czasami przebiega ktoś obok Ciebie uciekając przed
deszczem ...biegnąc i złorzecząc i wściekając się, że pada ...masz już całe
przemoczone włosy ...ściągasz okulary ,bo nie mają wycieraczek (że nikt na to
nie wpadł ) ...i patrzysz już bez żadnych szyb na to co przed Tobą ,ponieważ
patrzysz no to ,co w Tobie ...uważnie, szczerze, czasami z uśmiechem ,bo podoba
ci się to ,co widzisz a czasami ,chciałbyś/chciałabyś odwrócić wzrok ,bo nie
podoba ci się ,to co w sobie jeszcze nosisz ....no ale idziesz ...i chcąc /nie
chcąc zaprzyjaźniasz się ze sobą podczas tej podróży ..lepiej być swoim
przyjacielem niż wrogiem no nie ? myślisz sobie ...stwierdzasz, że w większości
czasu i dróg - jesteś jedynym towarzyszem swojej podroży ...większość jest
gdzie indziej ...w domu ...a może i nie ...ale chwilami tak myślisz ...i
przypominają Ci się chwile z ciepłą herbatą w dłoni ...zapaloną ,gdzieś na
stoliczku świeczka z Ikei ...cicho ,spokojnie ,bezpiecznie ....sucho ....tak
...trochę jak życie, które było...twoim ....
Za długo nie zatrzymujesz się
jednak na tych wspomnieniach ,bo musisz uważać jak idziesz i gdzie idziesz ...a
to wymaga bycia tu i teraz ...a twoje bycie tu i teraz zakłada nie mniej ni
więcej Podróż, w której właśnie jesteś...i jesteś tu a nie tam
...
Im mocniej pada, musisz coraz
mocniej przypominać sobie i zadawać sobie pytanie -po co idziesz tam ,gdzie
idziesz? dlaczego idziesz tam ,gdzie idziesz? ...bo inaczej dawno już byś
zawrócił/zawróciła ...i jesteś często przekonana, ze w ogóle byś nie wystawiła
nosa na taka pogodę ...
Tak więc dlaczego idziesz i
gdzie idziesz ?jest pytaniem, które zadajesz sobie w tych chwilach ,kiedy tak
leje, że wydaje Ci się, że już nie masz sił ..że już nie wierzysz , że jest
jakieś lepsze jutro dla Ciebie i że ...co tu dużo mówić ...w ogóle jest dla
Ciebie jakieś jutro ... i bynajmniej nie jest to metafora dla Ciebie ...w takich
chwilach musisz przystanąć i znów w sobie zadać sobie to pytanie :dlaczego ?nie
dlaczego tak jest i dlaczego ja ? bo to pytanie dawno już puściłaś i odpuściłaś
... to dlaczego dotyczy wybory Twego ..hm hm ...serca ...twojej duszy ...twoich
wartości ...twoich pragnień i marzeń dla siebie ...z miejsca, gdzie jesteś dla
siebie najczulszy ,najprawdziwszy i gdzie kochasz siebie ...tak po prostu
...
Tym miejscem jest Twoje serce
...zawsze ....zawsze ....
I gdy w tych momentach ,kiedy
pada najmocniej i nie wiesz już czy to deszcz ,czy to twoje łzy a może jedno i
drugie ...to pytanie dlaczego zadane z głębi twojego serca musi być obecne
bardziej niż zwykle ...hm ..właściwie musisz być cały/cała tym pytaniem ....i
musisz być również cały/cała odpowiedzią ...
Jaka jest odpowiedź ? Dlaczego
idę tam gdzie idę ?Jaka jest odpowiedź ...Jaka jest odpowiedź
...
I jedyne co czujesz ...zadając
sobie to pytanie ...to uczucie, że nie potrafisz inaczej ...nie chcesz inaczej
...i nie chcesz iść inna drogą, poza ta którą czujesz ...bez względu na wszystko
..jaka jest pogoda..i jakimi drogami jeszcze przyjdzie Ci iść ...czy upadniesz
czy nie? ....czy będziesz miał siły wstać czy nie ...czy będziesz poobijany czy
nie ? czy dasz rade czy nie ? czy ktoś będzie ci towarzyszył czy nie ?
....
Bo jedno wiesz a raczej czujesz,
ze jeśli zejdziesz z drogi ,którą podpowiada Ci Twoje serce - już przegrałeś
...już przegrałeś ....zanim wyruszyłeś ....
Jest to kwestia wierności samemu
sobie ...uczciwości wobec siebie ...i podejmowania decyzji w związku z tym, co
czujesz ....
Tak więc mimo tej pogody i mimo,
że jesteś tu a nie tam, idziesz dalej ,mijając kolejne zapalone światła w
domach, ludzi w środku i myślisz sobie - no tak jest inne życie i inny
świat...chwilami zastanawiasz się ,czy się zatrzymać i zapukać i poprosić o
gościnę ...suche ubranie itp. ..i przypomina ci się historia ,którą kiedyś już
opisano w jednej książce ,świętej zresztą ...i uśmiechasz się do siebie
...zastanawiasz się ile osób ,by ci naprawdę otworzyło ...w czasach domofonów
,zamkniętych drzwi i enklaw zamkniętych osiedli pilnowanych przez ochronę
...kontakt face to face ...jest praktycznie hm hm nieosiągalny ... niemożliwy
....i jak masz spojrzeć komuś w oczy ...swoimi oczami w jego oczy ...swoja duszą
w jego duszę ...swoim sercem w jego serce ...skoro wszędzie domofony, kody,
ochrona, która jest jak zapora w komputerze ,która nic nie przepuszcza do środka
...tylko znanych ...
jak się spotkać przy tym
wszystkim ??? jak ??? ....
idziesz dalej ,mając jednak w
sercu wspomnienie Domu ,najpierw swojego domu ,swojej przestrzeni, bliskich ...a
potem Domu ,który jest w Twoim sercu ...i jest o wiele większy niż ten Twój
materialny...to jest taki Dom, gdzie wszyscy mogą się schronić ,gdy tego
potrzebują....napić, gdy są spragnieni i ogrzać ,gdy są zmarznięci i przemoczeni
...i znów się uśmiechasz do samego siebie /do samej siebie
...
Masz wspomnienie tego Domu w
swoim sercu i kiedy jest czasami coraz gorzej ,trzymasz się coraz mocniej ,tego
wspomnienia i tego uczucia, jak się czujesz ,gdy przebywasz w tym Domu ...a
drzwi do niego wiodą przez Twoje serce ...Twoje własne serce ...i On tam jest
...niezmiennie ,stale ...dla Ciebie ...
Tak więc idziesz dalej ,czując ,
że masz już Dom i jest nim Twoje własne serce ..chociaż tęskniłeś/tęskniłaś za
innym Domem ...i co tu dużo mówić ...nic nie jest takim, jakim się wydaje
...
Spotykasz na swojej drodze
również kałuże i potoki rwącej wody ,w najmniej spodziewanych miejscach i nad
którymi najczęściej nie ma mostów ...no czy chociażby jakiś kładek ...wiec w
związku z tym , że buty już masz mokre przechodzisz przez nie "na wprost " ...i
przypominają Ci się chwile i obrazy, jak żadne normalne dziecko nie przejdzie
obojętnie obok kałuży ;-) ...i ze zdziwieniem odnajdujesz w sobie ,pomimo tych
okoliczności przyrody ,jak to się mawia ...dziecko ,które cieszy się i jest
radosne ...pośród burzy ,przechodząc przez kałuże ...i przy którejś kałuży z
kolei już nie szukasz dróg nawet w myśli ,aby ją ominąć lub przejść obok ...a
przy którejś z kolei (choć nie liczysz już przy której ) ...przychodzi Ci znów
obraz małego dziecka, które skacze w środku kałuży i jest to najlepsza zabawa
...na przekór tego, co mówią dorośli ...i co czynią dorośli
...
Jedyne mosty o których marzysz i
które pomogą Ci przejść nad kałużą i rwącymi potokami ...są mostami z tęczy i
one zawsze pojawiają się na niebie i z nieba i wtedy twoja dusza po nich kroczy
,jak nad przepaścią spokojnie i bezpiecznie ,szczęśliwa skąpana w Świetle
.......
jedyne słońce, o którym marzysz
,to słońce ludzkiego serca ...
jedyne ciepło ,którego pragniesz
pośród burzy to ciepło ludzkiego serca ...
jedyna bliskością, za która
tęsknisz to bliskość z samym sobą ,bo od niej wszystko się zaczyna ...a potem
wszystko inne ....może się zdarzyć ...
Cóż ...Moja Podróż trwa nadal
...i zastanawiam się jaki będzie Happy End ? właśnie ....co będzie dalej i jak
to się skończy ?
To trochę tak, jak z wciągającą
książką - jak się skończy ? jakie będzie zakończenie ? ...tak się czuję
...
kolejne rudziały ...kolejne
wątki ...nowi i starzy bohaterowie ....nowe wątki ....
Szczerze mówiąc ,jedyne co mogę
napisać to to , że to co jest dla mnie najistotniejsze w tej opowieści to Kompas
,którym jest Moje Serce ...to jest sednem tej opowieści ...i ono jest jedyną
odpowiedzią, którą mam
...na wszystkie pytania i
wątpliwości tej Podróży ...
Jako psycholog, byłam jakiś
czas temu na szkoleniu "Nieoczekiwana Podróż " dotyczącym pracy z osobami z
chorobą nowotworową ....
Nawet wtedy nie przypuszczałam ,
że taka Nieoczekiwana Podroż jest również przede mną ...
Opowieść ,która dzisiaj
popłynęła z mego serca ,jest metaforą Mojej ...Podroży...Teraz ...w Teraz
....
Opowieść ta jest Moją Historią ,
którą zapragnęłam się podzielić ... z każdym ,kto zapragnie ją przeczytać ...z
każdym ,kto odnajdzie w niej kawałek siebie i kawałek Swojej Własnej Podroży
....aby stać się do końca sobą ... na zawsze ….”
Jeśli zechcesz wesprzeć moją
Podróż …
w jakikolwiek sposób, który
podpowie Ci Twoje serce
zapraszam do kontaktu :
Magdalena Skibińska :email: lena.ski@wp.pl
Zbieram pieniądze na leki,
jeśli chcesz mnie wesprzeć w takiej formie także
Citi Handlowy 08 1030 0019 0109
8518 0320 2145
Dla wpłat spoza Polski CITI
PLPX 08 1030 0019 0109 8518 0320 2145
Dziękuję z serca. Magdalena
Komentarze
Prześlij komentarz