DIAGNOZOWANIE LUDZI I KOLEJNE POTENCJAŁY ADEKWATNE DO SYTUACJI NA ZIEMI .czym się zajmuję
ZE WZGLĘDU NA DUŻĄ ILOŚĆ OSÓB I MAILI PROSZĘ WSZYSTKICH BARDZO SERDECZNIE ABY WYKAZALI SIĘ ODROBINĄ CIERPLIWOŚCI I POCZEKALI NA ODPOWIEDŹ ze względu na bardzo dużo ilość zgłoszeń czas oczekiwania wydłużył sie i teraz wynosi około kilkunastu tygodni. , Proszę też przy zdjęciach dodać dowód wpłaty to przyspieszy czas diagnozy i ułatwi mi pracę oraz zaoszczędzi mi szukania przelewów na koncie Minęło 8 lat odkąd poznałem imię mojej duszy i zacząłem wspólnie z nią pracować .Dzięki tej pracy otrzymałem kilka potencjałów które pomagały wielu set ludziom zrozumieć ich drogę tu na ziemi .Teraz nastał nowy czas gdzie ludzie będą pracować nad sobą widząc to co się dzieje za oknem .Dlatego znów otrzymałem kolejny potencjał który pozwoli mi bardziej precyzować problem duchowy ludzi .Moje diagnozy trafiły do wielu set ludzi którzy o nie poprosili ,ich podziękowania i spotkania z nimi pokazały że prawda którą słyszą o sobie od obcej osoby ,powoduje że otrzymują dowód na to...
Dzień dobry,
OdpowiedzUsuńMam do Pana kilka pytań i nie jestem pewien, czy wiem jak zacząć. Od razu przepraszam, bo pewnie będzie to dłuższa wypowiedź, natomiast rozumiem że jest Pan zajęty i może nie mieć czasu na odpowiedź. Nie chciałem zasypywać Pana skrzynki bo pewnie ma Pan mnóstwo maili, więc dodaję komentarz. Jestem Damian. Zostałem wychowany w rodzinie katolickiej, głównie dobrych, życzliwych ludzi. To chyba dziadek wpoił mi sprzeciw wobec wszelkiego kłamstwa, a przynajmniej tak to zapamiętałem. Pod koniec liceum, na początku studiów odrzuciłem wszelkie dogmaty katolicyzmu i ogólnie wiarę w istotę wyższą, stałem się ateistą. Poznawałem wiele innych religii, ale każda wydawała mi się być nielogiczna oraz przeciwna mojemu wyobrażeniu dobra, wolności i miłości. Nie czułem potrzeby wiary w Boga. Mimo iż nigdy się u nas nie przelewało, a czasem zdarzały się poważne problemy to jednak miałem i nadal mam szczęśliwe życie. Podobno mózg optymisty zamazuje złe wydarzenia, a uwydatnia dobre. W każdym razie znajomi twierdzą, że się cały czas uśmiecham i jestem pozytywną osobą. Nie znaczy to jednak, że nie odczuwam smutku. Zdarza się, że płaczę gdy słyszę o tragicznych wydarzeniach, chociaż wydaje mi się że częściej płaczę ze wzruszenia gdy słyszę o jedności ludzi i współdziałaniu na rzecz innych, na rzecz dobra. Mój ateizm też ewoluował. Najpierw była to złość przeciwko całemu kłamstwu, którym zostałem oszukany jak i inni ludzie, walka z religiami i myślenie, że wiem już wszystko w tym temacie. Później, chyba do ostatnich wyborów prezydenckich i parlamentarnych, kiedy chciałem poprzeć PO, a znajomi otworzyli mi oczy jacy to są oszuści, że zagłosowałem na Dudę i Kukiz’15. Wtedy mój ateizm odszedł na plan dalszy, bo uznałem że nie ważne w co kto wierzy, albo nie wierzy, ważne żeby nie kłamać i rozliczyć wszystkich, którzy krzywdzą innych. Zacząłem drążyć temat zła na świecie – prawdziwej władzy elit, wojen o ropę i narkotyki, mordowania dzieci i kobiet w ciąży w rytuałach okultystycznych, kontroli umysłu i trucia ludzkości na wszelkie sposoby. Tak w końcu dotarłem do kanałów alternatywnych mediów, a z nich do ludzi jak Pan Taratajcio, Pani Mikulska, czy Pan. To co mówicie o Bogu i sensie istnienia dobra po raz pierwszy wydaje mi się być logiczne i wpasowuje się w moje pojęcie kochającego Boga. Jak poprzednio twierdziłem, że na 99.9% bogów nie ma, tak teraz muszę stwierdzić, że hipoteza Boga którego przedstawiacie ma takie same prawdopodobieństwo jak hipoteza ateistycznego świata bez Stwórcy, więc po 50%. Nadal nie czuję żebym potrzebował wiary, ale jeśli Stwórca istnieje i jest taki dobry to chciałbym go poznać. Jeśli jest prawdą to jest wiedzą, faktem, który zaakceptuję, bo tylko prawda się liczy. Czy każdy może poznać Boga, odczuć go, porozmawiać z nim? Mam tyle pytań... Czy muszę w Niego wierzyć, czy mogę wiedzieć, jeśli w ogóle można wiedzieć? Czym jest wiara o której mówicie? Przecież skoro go spotkaliście to nie musicie wierzyć. Mi słowo „wiara” kojarzy się z akceptacją tego co mówią inni nawet jeśli tego nie rozumiemy, nie czujemy, albo wydaje się nam kompletnie bez sensu. Istnienie zła ma sens jeśli jest reinkarnacja i ten nasz materialny świat to szkoła dla duszy by wytworzyć świadomość (rozumienie dobra i zła, zamiast powtarzanie zasad, których nie rozumiemy, więc mogą być kłamstwem). Czy zatem istnieje piekło i czyściec? Bo ja nie wyobrażam sobie, że mógłbym być szczęśliwy w Niebie mając świadomość, że ktoś cierpi wieczne katusze w piekle. Czy to Bóg decyduje kto idzie do piekła? Czy miłosierny Bóg może skazywać kogokolwiek na wieczne męczarnie? Czy dusze (a może nawet demony), które odpowiadają za wiele zła mogą się nawrócić na dobro? Kim są Jezus, Mahomet, Budda, Lao Tzu, Mojżesz, święci? To Bóg, czy dusze jak my, czy jeszcze coś innego?
C.D.N.
Ciąg dalszy z poprzedniego komentarza...
OdpowiedzUsuńCzy samobójstwo, czyli opuszczenie tego świata na życzenie, zawsze jest złe, a jeśli tak to dlaczego? Czy nasze ja, nasza dusza ma płeć i preferencje seksualne? Jeśli istnieje reinkarnacja tzn. że nasze dzieci nie są naszymi dziećmi tylko dziećmi Boga tak jak my. Mogą być zatem bardziej doświadczoną, świadomą duszą niż my. Reinkarnacja znaczy też że mieliśmy już wielu partnerów, więc jaki sens ma przykazanie „nie cudzołóż”? Czy zatem wszystkie inne przykazania to też ściema religii? Osobiście uważam, że wystarczy nie krzywdzić ludzi, aby nie być złym (postawa neutralna), a jak się komuś pomaga to to jest dobro – nie potrzeba nam innych praw, bo one tylko odbierają nam wolność. Czy dusza ludzka jest taką samą duszą jak dusze innych cywilizacji? Czy nasza dusza mogła żyć w innych światach, czy reinkarnacja dotyczy tylko Ziemian? Czy cały czas powstają nowe dusze? O co chodzi z tym podziałem ludzkości? Jak będzie wyglądało to przełomowe wydarzenie? Czy Ci co pozostaną po stronie zła nadal będą mieli szansę przejść na stronę Światła? Co z tymi, którzy nie są świadomi, ale nie krzywdzą innych? Na koniec jeszcze tylko króciutkie pytanie odnośnie Kodu Uzdrawiania z filmiku „Zadbaj o siebie” Anny Mikulskiej (bo nie mogę znaleźć kontaktu mailowego do niej) – czy wykonując taką technikę należy się na niej skupiać, czy można myśleć o czymś innym.
Pozdrawiam serdecznie,
Damian